Elżbieta Pyrka – Geodetka z pasją
Z zawodu jestem geodetą a z zamiłowania podróżnikiem – lubię poznawać ciągle nowe miejsca, zarówno w Polsce jak i na świecie, a nowym miejscem jest dla mnie zarówno inny kontynent jak i łąka obok mojego domu o innej porze dnia czy roku. W każdym z tych miejsc poszukuję aparatem ujęcia, które ukaże jego piękno, jak również życie mieszkańców i charakterystyczną przyrodę. Lubię poznawać historię fotografowanych miejsc; zarówno przed wyjazdem jak i po powrocie poszukuję ciekawostek na temat danego kraju i jego mieszkańców.
Moje motto brzmi:
Świat jest wielką księgą, a człowiek który nie podróżuje, czyta tylko jedną stronę.
Wędrowanie, z racji zawodu, mam we krwi. Najpierw wspólnie z dziećmi podróżowaliśmy po Polsce. W każde wakacje odwiedzaliśmy inne regiony naszego kraju. Wszędzie jeździliśmy maluchem z przyczepką. Kiedy otwarto granice, zaczęliśmy wyjeżdżać coraz dalej. Pierwszy był Egipt, potem północne Indie i Nepal, Peru z Boliwią, RPA, Islandia, Chiny z Tybetem, Turcja Wschodnia (na granicy z Gruzją, Armenią i Syrią), Laos, Kambodża i Wietnam. Następną egzotyczną podróżą był Iran a w 2018 r. Parki Narodowe USA na Zachodnim Wybrzeżu. Oprócz tego z grupą koleżanek zwiedzałam kolejno Europę. Były to kilkudniowe wyjazdy do jakiegoś miasta, skąd wyruszałyśmy również po okolicy: Barcelona, Amsterdam, Lizbona, Palermo i Katania, Florencja, Londyn ale też i południowe Maroko czy Madera.
Organizowałam też sporo kilkudniowych wycieczek dla geodetów; zarówno po Polsce (jak np. do Muzeum Geodezji w Opatowie tuż po jego otwarciu czy do kopalń i zamków Śląska) jak i do okolicznych państw – Wiedeń, Sztokholm, Berlin, Drezno, Praga, Lwów, Kopenhaga… Korzystali z nich nie tylko członkowie SGP ale wszyscy chętni a nawet osoby zaprzyjaźnione z geodetami.
Podróże kształcą i obfitują we wrażenia, które zapadają w pamięci na bardzo długo. Dla mnie przygodą życia był. m.in. raftnig po Zambezi. Spływ pontonami kanionem rzeki trwał cały dzień. Ściany kanionu, w którym płynie Zambezi mają po 200-300 metrów wysokości. Każdy uczestnik przed startem musiał podpisać „cyrograf”, że wypływa na własną odpowiedzialność.
Chiny to zabytki sprzed tysięcy lat; niesamowite tarasy ryżowe w górach; bajkowe zamglone krajobrazy rzeki Li wielokrotnie malowane przez artystów chińskich…Szanghajskie autostrady, szybkie pociągi i ogólna czystość panująca na ulicach zostały w pamięci. Inaczej było w Indiach. Na tamtejszych ulicach widać mnóstwo żebraków i kalek. Tybet zauroczył mnie swoimi świątyniami. Tam ludzie żyją duchem, a nie dążeniem do zdobywania pieniędzy. Podobnie jest w Laosie. W tamtych stronach liczy się „być” a nie „mieć”.
Mój dotychczasowy fotograficzny dorobek to udział w Dniach Polskich w Brześciu w 2006 r. z wystawą „Kwiaty polskie” oraz wystawa fotografii „Podlaskie pejzaże” w 2011 r. w Jazz Cafe Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w Londynie, gdzie również w Sali Szafirowej wygłosiłam dwa odczyty wraz z pokazem zdjęć z cyklu „Polska mniej znana” – „Kopalnie i zamki Śląska” oraz „Urokliwy Wschód Polski”. Z wystawą „Podlaskie pejzaże” gościłam także w urokliwej „Kochanówce” w Siedlcach. Zdobyłam III miejsce w ogólnopolskim konkursie fotograficznym GEO_FOTO i wyróżnienie w konkursie „Kolorowa Biała – Miasto w odcieniach czterech pór roku”.
Miałam również kilkanaście wystaw fotograficznych oraz pokazów związanych ze zwiedzaniem odległych zakątków świata. |
Od kilku lat jestem członkiem Fotoklubu Podlaskiego działającym przy Miejskim Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej; uczestniczę w licznych plenerach i warsztatach organizowanych przez Fotoklub oraz oczywiście wystawach fotografii będących ich późniejszym efektem.
W chwili obecnej jestem już na emeryturze i jestem szczęśliwą babcią siódemki wnucząt, które oczywiście chętnie fotografuję. Moja coraz bardziej rozwijająca się pasja fotografowania (ciągle uczę się czegoś nowego) sprawia, że nie mam czasu na nudę.
F O T O G A L E R I A – Wystawa Kobiety Świata
F O T O G A L E R I A – Podróże